Po obu stronach lustra...
To już trzeci rok odkąd fizycznie nie ma Tadzia z nami.
Czas to pojęcie względne lecz swoim przepływem uspakaja serce i leczy rany . Może dlatego my, żyjący tu i teraz dostaliśmy ten właśnie czas, aby dojrzeć do istnienia po drugiej stronie lustra, tam, gdzie go nie ma.
Po obu stronach lustra stoimy w nadziei na wspólne spotkanie, kiedyś, tam, w ten dzień gdy przyjdzie na to …czas. Bez pośpiechu!
Lustro to potrzebny element naszego życia, przeglądamy się w nim z różnych powodów. Najpierw widzimy siebie, fizycznie, estetycznie , w mniej lub bardziej aprobującym odbiorze. Czasem widzimy swoje marzenia, potrzeby, jeszcze innym razem pokusy albo wręcz obrazy, które rysują na naszej twarzy …krótkie słowa ostrzeżenia … uważaj na siebie. Lustra życia odbijają stany w naszych związkach, w pracy zawodowej , w kontaktach przyjacielskich.
Pogodziliśmy się ze stratą Ciebie, Tadeuszu – teraz, po upływie tych trzech lat wiemy, że to strata nie całkowita , przejściowa, na … jakiś czas.
Spokojnie czekamy, dojrzewając do tego aby pozbyć się obciążenia czasem. Każdy w swoim tempie i w zakresie swoich możliwościach.
Spokojnie rozmawiamy przez telefon, spotykamy się , cieszymy się z towarzystwa osób, gestów, wspomnień tamtych chwil, które wciąż żyją zatrzymane we wspomnieniach i pułapce czasu na fotografiach.
Po drugiej stronie lustra stoisz i patrzysz na nas jak na swoje „Tęczowe” dzieci.
Rozbrykani w dziecinnych zabawach widzimy w lustrze życia własne odbicia a czasem sięgamy głębiej...
Marek Dudek