W stronę wiosny - w stronę słońca.

Zima powoli odchodzi. Na horyzoncie ciepłe miesiące, zarówno w temperaturze na zewnątrz jak również tej wewnętrznej - w sercu.

Zimno i chłód to coś co spowalnia, blokuje i zamyka. Kiedy ten stan trwa zbyt długo człowiek staje się ociężały, powolny w myślach i czynach i przede wszystkim brak mu wewnętrznego słońca.

Kiedy więc pękają wiosenne lody, kiedy słychać na rzekach ocierającą się krę to znak, że kończy się kolejna „epoka lodowcowa” . Wtedy też w sercu robi się cieplej.

„Wszystko jest po coś” – słyszymy od tych, którzy mają dystans do świata i raczej nie karmią się nowinkami, modą czy poprawnością. Wolą przejść obojętnie obok takiego czy  innego wydarzenia bez oceny i bez gorączkowania się – myśląc jedynie z uśmiechem:  przeminie…. ale było potrzebne.

Z końcem zimy i w nas popękają wewnętrzne kry i lody. Jak z każdym rokiem nabierzemy doświadczenia – może z lekkim wyrzutem sumienia, że jednak daliśmy się wplątać w taką czy inną historię, ocenę albo też nawet stanąć po tej czy po tamtej stronie, lecz w inny sposób nie da się nauczyć właśnie tego dystansu. Oczywiście mamy prawo do błądzenia… bo błądzenie to czas… rozwoju, dojrzewania.

Zastanawiałem się długo nad podpisem Tadzia. Miał swoją sygnaturę:  ZwS Tadeusz.  Ktoś, kiedyś powiedział mi, że skrót ten oznacza : zawsze w słońcu. Wtedy, kilka lat temu, nie zrozumiałem w pełni tego tłumaczenia. Może z powodu młodzieńczej pewności wywołanej latem, może z powodów innych -  wydawało mi się to po prostu dziwne. Dzisiaj, na przednówku wiosny określenie to urasta do rangi czegoś co otwiera nadzieję. Zawsze w słońcu to przecież stan ducha, to ten typ optyki patrzenia, który  dostrzega w wydarzeniach sens i cel. To również pewnego rodzaju zasób energii, która jak akumulator ładuje nas ciepłem tamtych obrazów, chwil i dni, które już minęły ale były po coś!!!

Patrząc na lód, możemy myśleć o gorącym lecie i nie oddamy wtedy nic ze swojego ciepła. Dzisiaj, tego słońca potrzebujemy jeszcze więcej, zima odchodzi i powraca i jak fala przynosi i zabiera ze sobą to, co było… Może warto wyrzucić w ten nurt wszystko to, co nie będzie wiosną w naszym sercu. Może warto skruszyć ostatnie bryły lodu.

Może warto podeprzeć się stwierdzeniem : zawsze w słońcu – po to aby lody stopniały!

Idzie wiosna!

 

 

                                                                                                                                                                                   Marek Dudek