Woda ...życia

 

Trudno sobie wyobrazić życie  -  bez wody!

Może dlatego pierwsze osady człowieka lokowane były w dolinach rzek, nad strumieniami, na brzegach jezior czy mórz. Przez całe wieki to właśnie ten czynnik decydował o lokacji ludzkich siedzib. Z czasem człowiek nauczył się odnajdywać wodne cieki i żyły i z tego powodu poczuł się wolniejszy.

 Lokalizacja podziemnych cieków i kopanie  studni przez wieki było zajęciem intratnym. Przez wieki też niewiele się w tym temacie zmieniło.

Podobnie było w „tamtej” Tęczowej.  Gospodarstwo Dolinki studnie miało ale woda bywała w niej okresowo.  Stąd też kolejne poszukiwania i kolejne  wykopy. Na stromych zboczach dookoła Dolinek zalegają łupki i gleba słabej jakości . Taki materiał geologiczny nie magazynuje  wody.  Potrzebna jest warstwa wodonośna z charakterystyczną glinką w kolorze szaro-zielonym.

Na fotografiach dostarczonych przez Elę Orzechowską  mamy właśnie opis historii kopania  rowu, po dnie którego miała być  doprowadzona  woda do budynku.

Jest rok 1994. Zjechało się wielu chętnych do pracy. Jak wspomina Agata w swoim tekście z tamtego okresu, każdy miał dopasować sobie narzędzie do swoich sił i możliwości i… kopać. Na wspomnianym  zdjęciu Tadziu z kilofem i w towarzystwie dwóch innych osób pracuje w dosyć głębokim rowie . W taki właśnie sposób „wprowadziła” się bieżąca woda do budynku i był to milowy krok. Wcześniej, nosiło się wodę w wiadrach z „dolnej” studni. Po pracy wspólny obiad przy nowym stole pod jabłoniami.  Wieczorem grabienie siana. I tak codziennie w różnym składzie ale z takimi samymi oczekiwaniami.

Czerpaliśmy bieżącą wodę ze studni w lesie ale też czerpaliśmy z Tadeusza.

Rzeczywiście był jak woda: ciągle w ruchu, ciągle gotowy aby uratować komuś zdrowie a czasem życie . Przy tym cichy i spokojny. Czerpaliśmy z niego całymi godzinami: porady i wiedzę, którą ciągle poszerzał. Cenne wskazówki, przepisy, techniki oraz styl życia . A Tadziu - rozdawał nam te podarunki tak,  jak źródło rozdaje swoje krople - każdemu kto potrzebuje.

Może dlatego również i my jesteśmy jak woda.

Jedni zapakowani w plastiki, inni w szkło, jeszcze inni trzymający w swoich dłoniach  żywą wodę, która nie chce być ograniczona i najlepiej przechowuje swój smak… wolności.

Ale żeby się napić takiej wody trzeba przyklęknąć… nad krystalicznym źródłem na leśnej polanie….

 

                                                                                                                                                                                                             Marek Dudek

PS.

Zdjęcia do obejrzenia w galerii