W nikłym płomieniu świec...

W tych dniach, nasze myśli i drogi bliższe są kilku sprawom, z którymi spotykamy się co jakiś czas.

Pytamy więc siebie i innych : czym jest życie, jaki jest jego cel, kiedy zaczyna się a kiedy … zmienia???

W odpowiedzi słyszymy:  „…jesteśmy duchem i posiadamy ciało…”

 

W promieniach świec tańczy światło, dookoła mrok… Wiatr bawi się z płomieniami lecz światło silniejsze jest od ciemności. Chociaż nikłe, pojedyncze… trwa.

W takim nikłym świetle, w tańcu cieni, majaczą litery wypisane złotym kolorem na surowym kamieniu. Rozpalają się jak ogień, bledną, prawie zanikają i znowu wybuchają kolorem złotej farby.

 Jak rytmy życia, jak radości i smutki ciała, jak oczy wesołe i te bardzo smutne… W końcu w przypływie wiatru, który nakarmił jedną ze świec – w jej blasku pojawia się uśmiechnięta twarz, roześmiane życiem oczy a pod nim ten znamienny napis , który łagodzi nasze rozmyślania:

                                                                        „No  cóż…”

 

Rozdziele 31 10 2016

Zobacz więcej zdjęć: